Czy chrześcijaństwo zniknie z terenów Bliskiego Wschodu?
Patrząc na sytuację, która dzieje się obecnie w Iraku, można przypuszczać, że stanie się tak w ciągu najbliższych dwóch dekad.
Wielowiekowa historia oraz obecność chrześcijaństwa na tych terenach wydawała się trwała i niezniszczalna. Mówimy przecież o ziemi, na której wszystko się zaczęło. Dziś obserwując ogromną depopulację chrześcijan w tym regionie, stajemy przed obliczem największego kryzysu wiary w naszych czasach.
Nie jest on jednak spowodowany odejściem od kościoła. Wręcz przeciwnie. Chodzi o prześladowania, morderstwa, ciągły nacisk i w konsekwencji masową migrację, która dzieje się na naszych oczach. Chrześcijanie, których znam, są ludźmi gorliwej wiary. Jest ona dla nich ostoją w trudnych czasach, ale również symbolem odwagi, bo na Bliskim Wschodzie za znak krzyża, wielu straciło życie.
Między Eufratem a Tygrysem
Ich historia sięga czasów starożytnych. Asyryjczycy stworzyli potężne imperium, które rozciągało się od Zatoki Perskiej, przez Cypr, aż po Turcję na północy i Egipt na zachodzie. Byli narodem bardzo wojowniczym, ale również posiadającym świetnie rozwiniętą kulturę i sztukę. W ostatniej asyryjskiej stolicy, czyli Niniwie, powstała w VII w. p.n.e. biblioteka, której zbiory szacuje się na 30 000 egzemplarzy. Po podbiciu ich ziemi przez Babilończyków nastąpił upadek imperium. Nigdy już nie udało im się odbudować potęgi, a region wielokrotnie przechodził z rąk do rąk.
W I i II wieku n.e. do dwóch ośrodków, zamieszkiwanych przez rozproszonych po upadku imperium Asyryjczyków, dotarło chrześcijaństwo. Był to Irbil oraz Mosul (w okolicach dawnej Niniwy). Dziś oba te miejsca znajdują się na terenie Irackiego Kurdystanu. Według wielu podań to właśnie stąd pochodzili Trzej Mędrcy, których święto obchodzimy 6 stycznia. Pierwsze prześladowania rozpoczęły się wraz z rozwojem intelektualnym i kulturowym Asyryjczyków i trwają do dziś.
Niniwa w ogniu
Od starożytnego miasta wziął swoją nazwę region, który funkcjonuje dziś, jako oficjalna nazwa gubernatorstwa w Iraku. Mimo że chrześcijanie nie stanowią już większości w Niniwie, jest to jednak miejsce, które zamieszkują najliczniej. Miasto Karakosz, czy raczej Baghdeda, jak określają je współcześni Asyryjczycy, było największym chrześcijańskim miastem w Iraku do 2014 roku. Liczyło ponad 50 000 mieszkańców. Obecnie wróciło tu 60-70% ludności. Zanim jednak napiszę o obecnej sytuacji chrześcijan w Iraku, chciałbym opowiedzieć trochę o nich samych oraz prześladowaniach, których stali się ofiarą.
Zacznę od XX wieku, bo jest to okres, w którym Irak przechodził bardzo gwałtowne zmiany. W czasie I wojny światowej doszło do masakry, która znana jest jako Seyfo. Imperium Osmańskie zamordowało w latach 1914-1918 od pół miliona do 700 tys. Asyryjczyków. W tym samym okresie Turcy dokonali również ludobójstwa Ormian. Państwa europejskie zajęte były konfliktem na własnych ziemiach, dlatego zbrodnie przeszły praktycznie bez echa. Trzeba tu również wspomnieć, że do dziś Turcja wypiera się obu masakr.
Kim więc są ci Asyryjczycy?
W całym tekście mieszam pojęcia Asyryjczyków i chrześcijan stosując je, jakby były synonimem. Byłoby to jednak zbytnim uproszczeniem, więc postaram się wyjaśnić podobieństwa i różnice. Asyryjczycy, jak wspominałem na początku, wywodzą się ze starożytnego ludu, który stworzył imperium na długo przed Chrystusem. Po przyjęciu chrześcijaństwa nie było już państwa asyryjskiego, ale naród pozostał. Dziś wiara jest podstawą ich tożsamości, ale oprócz niej są jeszcze takie wartości, jak język, tradycja, kultura, czy nawet stroje. W tym punkcie warto odnotować, że Asyryjczycy posługują się językiem nowoaramejskim, a więc współczesną wersją języka, którym posługiwał się Jezus Chrystus.
Można by powiedzieć, że wszyscy Asyryjczycy to chrześcijanie, ale nie wszyscy chrześcijanie to Asyryjczycy i byłoby to bliskie prawdy. Muzułmanie w Iraku, którzy nie mają arabskiego pochodzenia to w większości Asyryjczycy, którzy w VII wieku n.e. przeszli na islam. Sami nie nazywają się już Asyryjczykami, co pokazuje, że religia chrześcijańska i narodowość Asyryjska idą od wieków w parze. Muszę tu jeszcze dodać, że pod pojęciem chrześcijaństwa w Iraku kryje się kilka wyznań. Są katolicy, protestanci, ale przede wszystkim wyznawcy tzw. kościołów wschodnich, tj. kościoła chaldejskiego, kościoła katolickiego obrządku syryjskiego, czy też kościołów prawosławnych. Sami chrześcijanie w Iraku stronią jednak od podziałów. Są w tak ogromnej mniejszości względem muzułmanów, że sami określają się po prostu, jako chrześcijanie. Nie ma dla nich znaczenia wyznanie, bo pozostało ich w sumie mniej niż 300 000.
XXI wiek
Po dwutysięcznym roku fala prześladowań gwałtownie się nasiliła. Po inwazji wojsk amerykańskich w 2003 roku miał zapanować spokój. Stało się dokładnie odwrotnie. Powstały liczne bojówki sunnickie i szyickie, które walczyły z okupantem, ale również między sobą. To właśnie wtedy powstały organizacje, dające początek ISIS. Chrześcijanie znaleźli się w centrum tych wydarzeń. Doszło m.in. do zorganizowanego ataku na 5 kościołów w Bagdadzie i 1 w Mosulu w 2004 roku, zamachu na katedrę w Bagdadzie w 2010, dwóch zamachów bombowych w Boże Narodzenie w 2013 oraz masowej ucieczki ponad 20 000 chrześcijan z Mosulu na przełomie 2008 i 2009 roku. Apogeum prześladowań przypadło na czerwiec i lipiec 2014 roku, kiedy tzw. Państwo Islamskie najechało miasta w Równinie Niniwy. Szacuje się, że ponad 70 000 ludzi opuściło swoje domy, a miasta zostały obrócone w ruinę.
Sklep, warsztat, czy mały zakład, których w sumie otworzyliśmy już prawie sześćdziesiąt, to źródło utrzymania dla jednej rodziny. Ta rodzina to czasem 8-10 osób, które otrzymują szansę na usamodzielnienie. W każdym z tych przypadków osoby te postanowiły zostać i żyć dalej na ziemi swoich przodków. Jeśli takich zakładów powstanie więcej to jest szansa, że sytuację da się jeszcze uratować.
Wesprzyj odtwarzanie miejsc pracy dla chrześcijan w Iraku
Projekt Dobra Praca – Odbudowujemy miejsca pracy zniszczone przez terrorystów.
Zobacz również
Z WODY W PIACH odc. 11 - Asyryjczycy, Aramejczycy, Chrześcijanie
Chrześcijanie są obecni na Bliskim Wschodzie od samego początku. Od 2003 roku ich liczba spadła z 1,5 mln do 250 tyś. To depopulacja wynosząca ponad 80%. Bartosz Rutkowski w najnowszym odcinku, opowiada o losie chrześcijan oraz ich potrzebach.