Czym jest DOBRA PRACA?
Projekt DOBRA PRACA narodził się podczas jednego z naszych wyjazdów do Iraku w 2017 roku. Kontynuujemy go do dziś, a w ciągu 5 lat otworzyliśmy już 100 miejsc pracy.
Wszystko zaczęło się w Karakosz, leżącym 30 kilometrów na południe od Mosulu. W 2014 roku miasto zostało zajęte przez ISIS i pozostawało pod okupacją terrorystów przez ponad 2 lata. Mieszkańcy zostali zmuszeni do ucieczki. Ci, którzy nie zdążyli, musieli się wykupić, co oznaczało oddanie całego dobytku w zamian za oszczędzenie życia. Terroryści rabowali sklepy i warsztaty, a niejednokrotnie celowo wysadzali je w powietrze. Pierwsze rodziny mogły powrócić do Karakosz dopiero pod koniec 2016 roku.
Przedstawiciele odradzającej się społeczności stworzyli listę najbardziej potrzebujących rodzin oraz zawodów, jakie wykonywały przed wojną. Ich pomysłem było wsparcie ich w odbudowie zniszczonych miejsc pracy, aby mogły uniezależnić się od zewnętrznej pomocy. Dodatkowym profitem było zapewnienie miastu niezbędnych fachowców, co miało zachęcić pozostałe rodziny do powrotu do miejscowości, dopiero co wyzwolonej z rąk ISIS.
Od samego początku naszej działalności założyliśmy sobie, że najlepszą metodą pomocy potrzebującym, będzie pytanie ich, jakiego wsparcia najbardziej oczekują. Otrzymaliśmy odpowiedź w postaci wspomnianej listy i natychmiast podjęliśmy kroki w celu zaadaptowania i rozwoju tego projektu. Znakomicie wpisywał się on w naszą zasadę działania, czyli pomoc ofiarom terroryzmu w ich rodzinnych miejscowościach. Pierwsze dwa miejsca pracy wsparliśmy już miesiąc później. Był to warsztat spawacza i zakład ślusarski.
Sami zainteresowani nazwali projekt GREAT JOB, co można przetłumaczyć jako DOBRA PRACA.
My tylko dajemy wędkę
Do końca 2017 roku otworzyliśmy 7 miejsc pracy. W kolejnych latach było to od 14 do 30 działalności rocznie. Staramy się przy tym, aby wsparcie w postaci remontu, czy zakupu narzędzi i wyposażenia, dostosowane było do umiejętności oraz doświadczenia danego człowieka. Z szewca nie zrobimy piekarza, a z hydraulika fryzjera. Niby oczywiste, ale warto o tym wspomnieć. Tak samo, jak o tym, że pieniądze na otwarcie działalności nie są przekazywane w formie pożyczki. Wiem, że wiele organizacji stosuje taki model, tłumacząc, że mobilizuje to ludzi do większej aktywności, a biznes jest przez to trwalszy. W moim odczuciu jest to dla wielu blokada przed podejmowaniem ryzyka, które czasem jest potrzebne, aby móc utrzymać się na rynku. Zresztą często odwiedzamy ludzi, których wsparliśmy w otwarciu miejsca pracy i czego, jak czego, ale zaangażowania i pracowitości im nie brakuje.
Dobrym przykładem, który bardzo lubię przytaczać, jest Abo Yousef, któremu na początku 2018 roku pomogliśmy uruchomić bar sałatkowy w miejscowości Bashiqa (obok Karakosz). Półtora roku później zapytał nas, czy mielibyśmy coś przeciwko, jakby zmienił profil działalności i zamiast baru, otworzył catering? Zrobił małą kalkulację i wyszło mu, że w ten sposób będzie mógł znacznie zwiększyć swoje zyski. Oczywiście poparliśmy tę ideę. Nie ingerujemy w sposób prowadzenia biznesu, który wspieramy. Każdy jest kowalem własnego losu, a my jedynie podajemy ludziom rękę. Po kilku miesiącach Abo Yousef odezwał się ponownie, aby pochwalić się, że wszystko idzie doskonale. Dwukrotnie przekazał nam również po kilkaset dolarów na pomoc kolejnym rodzinom.
Dziś Abo Yousef pracuje w szkole, jako nauczyciel wychowania fizycznego. Sport jest jego pasją. W młodości był piłkarzem, potem trenerem lokalnej drużyny, a obecnie szkoli dzieci. Firmę cateringową prowadzi jego syn, a on sam wznowił działalność baru sałatkowego. Jak sam stwierdził, po prostu lubi to zajęcie.
Takich przykładów jest znacznie więcej. Jeśli chcesz dowiedzieć się o innych miejscach pracy, jakie otworzyliśmy, to na naszym kanale na YouTube jest kilka krótkich filmików o DOBREJ PRACY.
Jak wspomniałem na początku, do tej pory uruchomiliśmy już 100 sklepów, warsztatów i zakładów w Iraku. Wśród nich: 9 zakładów fryzjerskich, 10 sklepów odzieżowych, 8 zakładów krawieckich, 3 warsztaty samochodowe, 2 piekarnie, a także wiele warsztatów rzemieślniczych, jak tapicer, czy ślusarz.
Koszt otwarcia jednej działalności jest różny, ponieważ wiele zależy do branży, w której powstaje. Mały sklepik spożywczy, czy odzieżowy to przeważnie około 1500 dolarów (6600 zł). Warsztat, który potrzebuje specjalistycznych narzędzi to już koszt rzędu 2500 do 3000 dolarów (11000 – 13000 zł). Nie jest to wygórowana cena za pomoc całej rodzinie, która dzięki temu zyskuje możliwość uniezależnienia się od zewnętrznej pomocy i może samodzielnie zarabiać na swoje utrzymanie.
Część z tych stu miejsc pracy utworzyliśmy od zera. Niektóre istniały już wcześniej, ale wymagały remontu lub zakupu materiałów oraz narzędzi, aby móc lepiej i sprawniej funkcjonować. Zdecydowana większość istnieje do dziś. W kilku przypadkach rozwinęły się w całkiem dochodowy biznes. Są nawet takie, które zatrudniają pracowników. Kilka działalności zostało zamkniętych, ale z reguły spowodowane to było, jakimś przypadkiem losowym. Lekarz, któremu pomogliśmy otworzyć niewielki gabinet w Bartelli, zginął w wypadku. Kobieta samotnie wychowująca 5 córek, której mąż został zamordowany przez ISIS skorzystała z programu laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Nadii Murad i wyjechała do Francji. Wcześniej przez kilka miesięcy prowadziła niewielki sklepik w obozie dla przesiedleńców, który powstał właśnie w ramach DOBREJ PRACY. Trudno to uznać za porażkę, ponieważ przez ten czas rodzina miała zapewnione środki do życia.
W tym roku planujemy otworzyć przynajmniej 25 miejsc pracy. We współpracy z Caritasem Polska od marca realizujemy projekt Rodzina Rodzinie, dzięki któremu comiesięcznie wspieramy finansowo 100 rodzin oraz dodatkowo uruchomimy 25 małych biznesów. Pięć już otworzyliśmy. Kolejna piątka jest w trakcie realizacji.
Autor: Dawid Czyż