Druga w tym roku wyprawa Orlej Straży do Północnego Iraku
W piątek 14 lipca wolontariusze Orlej Straży na czele z Bartoszem Rutkowskim dotarli do Irackiego Kurdystanu.
Pierwszym przystankiem na ich drodze była miejscowość Karakusz(Qaraqosh) gdzie spotkali się z żołnierzami jednostek chrześcijańskich oraz księdzem z Centrum im. Św. Pawła.
Oto pierwszy raport wraz ze zdjęciami jaki od nich otrzymaliśmy
Jak bardzo kilka miesięcy może zmienić kraj.
Tam gdzie były checkpointy dziś pozostałości kamer na słupach, na skrzyżowaniach gdzie stały karabiny maszynowe teraz ludzie wykładają towar swoich sklepików. Jeszcze niedawno nasi wolontariusze mijali wbite w ziemie pociski moździerzowe a dziś bez przeszkód przemieszczamy się samochodem. To nie znaczy, że wojna się skończyła a wszystkie napięcia zniknęły. Najlepiej pokazują to problemy z przekroczeniem granicy pomiędzy terenami kontrolowanymi przez siły Kurdyjskie i Rząd Centralny.
Pomimo tego poziom bezpieczeństwa wzrósł niepomiernie.
Spotkaliśmy się z zaprzyjaźnionymi żołnierzami NPU (Nineveh Plain Protection Unit) którzy proszą o wsparcie dla powracających rodzin. Do Karakusz wróciło ich już 400. Ludzie chcą tutaj zacząć życie od nowa. Proszą przede wszystkim o pomoc w wznowieniu swoich dawnych profesji. Stworzono listę chcących wrócić wraz z ich zawodami. Każda wracająca rodzina ma uruchomić swoją działalność i przygotowała do tego kosztorys. Sumy wahają się od 1 do 3 tys dolarów. Udało się już uruchomić zakład mechaniki samochodowej, kilka sklepów i zakład fryzjerski. W kolejce czeka klinika, kowal i rzemieślnicy ale nie ma pieniędzy. Jesteśmy już po rozmowach i podpisaliśmy nowe porozumienia oczywiście wesprzemy tą działalność.
W centrum chrześcijańskim im. Św Pawła ksiądz oprowadza nas po zniszczonym budynku.
ISIS wysadziło ścianę boczną klatki schodowej by zniszczyć krzyż na zewnątrz budynku. To samo spotkało dzwonnice. Zniszczono sale teatralną dla dorosłych i drugą z teatrem kukiełkowym dla dzieci. Przed wojną centrum mieściło sale wykładowe dla dzieci, specjalne pomieszczenie do opieki nad dziećmi z zespołem downa, bibliotekę i wiele innych aktywności. Teraz skuty krzyż i pozbawiony twarzy św Paweł pilnują odbudowy. Ksiądz jest optymistą ale wsparcie jakie otrzymał dotychczas jest minimalne. Spalone kościoły, dziedzińce zamienione na strzelnice wszystko to sprawia przygnębiające wrażenie.
Napis na murze w Batnayi – „Jesteśmy bojownikami Państwa Islamskiego,możemy pójść dokąd chcemy”. Poniżej dopisek – „Ale miłość będzie pierwsza”.
Pod koniec naszej wizyty słychać serię z AK. Po wyjściu na ulicę widzimy żołnierzy jednostki NPU i policjantów przygotowujących się do obrony.
Okazuje się, że dzień wcześniej aresztowali żołnierzy jednej z milicji szyickich okradających klasztor. W chwili obecnej milicja postanowiła zaatakować NPU. Proszeni jesteśmy o szybkie opuszczenie miasta. Na drodze mija nas kolumna samochodów komandosów Armii Irackiej jadących na pomoc NPU. W drodze powrotnej odwiedzamy zaprzyjaźnionych żołnierzy NPF (Niniveh Plain Forces). Przekazujemy im sprzęt medyczny i ruszamy dalej. Wieczorem okazuje się, że wybuchły krótkie walki ale szybko przywrócono porządek. Na szczęście obyło się bez ofiar. Milicji szyickiej kazano opuścić miasto a całość odpowiedzialności za porządek przekazano chrześcijanom i policji.
Dotarliśmy do Teleskoff gdzie jest spokój a normalizacja życia raduje serce. Ale o tym opowiemy Państwu w następnym raporcie.