Fryzjer, mechanik, tapicer – Jakie działalności otwieramy w Iraku?
W ramach DOBREJ PRACY otworzyliśmy już ponad 100 działalności. Część z nich funkcjonuje w nietypowy, a czasem nawet i zaskakujący sposób.
O samych założeniach DOBREJ PRACY pisałem miesiąc temu w artykule „Czym jest DOBRA PRACA?”. Opisywałem tam, jak to wszystko się zaczęło oraz podawałem przykłady miejsc pracy, jakie otworzyliśmy. W poniższym tekście chciałbym skupić się na tym, jak funkcjonują te biznesy, bo nie zawsze działają identycznie jak u nas. Nie obędzie się bez kilku ciekawostek, o których niewielu słyszało.
Na Facebooku podawałem kilka przykładów, m.in. o zakładach fryzjerskich oraz warsztatach mechaniki samochodowej. Tutaj będzie jednak więcej interesujących faktów, więc zachęcam do przeczytania całego artykułu.
Zakłady fryzjerskie w Iraku często pełnią również rolę lokalnego centrum kultury. Szczególnie wieczorami, kiedy jest chłodniej, a ludzie wychodzą z domów. U fryzjera można wypić herbatę, spotkać się ze znajomymi czy obejrzeć mecz ulubionej drużyny. Na ścianach zazwyczaj wiszą zdjęcia gwiazd futbolu, które dodatkowo pełnią funkcję modeli fryzur. Normalną rzeczą jest płacenie za kogoś. Kolega płaci za kolegę, czy jak w moim przypadku obcy człowiek za mnie, chcąc w ten sposób pokazać mi iracką gościnność.
W centralnych punktach miast i miasteczek, gdzie przeważnie kumulują się wszelkiego rodzaju działalności handlowe, można doświadczyć ciekawego zjawiska. Jeśli szukamy czegoś konkretnego, wystarczy, że wejdziemy do pierwszego lepszego sklepu. Jeśli będzie to sklep papierniczy, a my szukamy butów, to sprzedawca najpewniej wskaże nam, gdzie powinniśmy się udać. Tam wszyscy się znają. Jeszcze ciekawiej robi się, kiedy będąc we właściwym sklepie, nie znajdziemy tego, po co przyszliśmy. Chcąc sprostać wymaganiom klienta, sprzedawca jest gotów poprosić nas o chwilę cierpliwości i pójść to sąsiedniego sklepu, aby przynieść pożądaną przez nas rzecz. Może też zaprowadzić nas do innego sklepu, który najpewniej prowadzi jego kuzyn lub brat.
Samochód w Iraku jest podstawowym środkiem transportu. Nie ma tam kolei ani komunikacji miejskiej. Są autobusy dalekobieżne, którymi można przejechać z miasta do miasta, ale jeśli nie mieszka się w jednej z większych miejscowości, to i tak trzeba jakoś dojechać do domu. Bardzo popularne są taksówki, w których cena za kurs nie jest wygórowana. Po mieście można podróżować nawet za 10 – 15 złotych bez względu na dystans. Coś w rodzaju biletu.
Największym problemem irackich kierowców jest kiepski stan dróg oraz paliwa. Mimo iż kraj ten dosłownie leży na ropie, to benzyna i ropa na stacjach są zazwyczaj słabej jakości. Zdarza się, że samochody stają przez to w płomieniach. Sam byłem świadkiem takiego pożaru. Natychmiast na miejscu zebrał się tłum gapiów. Niektórzy starali się gasić ogień gaśnicami samochodowymi, ale efekt tego był niewielki. Straż Pożarna dotarła na miejscu już po fakcie, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Ciekawa była natomiast reakcja tłumu. Ktoś wyjął z bagażnika kartonowe pudło i zaczął robić spontaniczną zrzutkę na nowy samochód dla poszkodowanego. Takie akcje są normą. Czasem udaje się uzbierać sporą sumę.
Autor: Dawid Czyż