Inni? Czy gorsi?
Trzeci świat. Tam zawsze jest wojna. Bo tam już tak jest. Jakże często słyszałem te określenia w kontekście miejsca, w którym działamy i ludzi, którym staramy się nieść pomoc. Czy kiedyś zastanawialiście się, jak bardzo podzielono naszą planetę, według schematów i stereotypów, które nijak mają się do rzeczywistości?
Na początku zaskoczę Was kilkoma ciekawostkami, o których pewnie wielu z Was nie miało pojęcia. Na pewno każdy słyszał określenie „Trzeci Świat”, stosowane dziś w odniesieniu głównie do krajów afrykańskich, ale też południowej Azji, czy Ameryki Południowej. A czy wiecie, skąd pochodzi to określenie? Skąd wzięły się kraje Pierwszego, Drugiego i Trzeciego Świata? Jak to często bywa, winni są Francuzi. To oczywiście żart. Nie mam zamiaru obrażać tego dzielnego narodu, ale faktycznie taki podział został wprowadzony przez francuskiego socjologa Alfreda Sauvy w 1952 roku. Klasyfikacja na te 3 kategorie zyskała popularność w czasach zimnej wojny. Nasz kraj, wraz z całym blokiem socjalistycznym oraz Chinami, został wtedy zakwalifikowany do Drugiego Świata. Do Trzeciego Świata zaliczono zaś… Jugosławię. Dziś nazwy Pierwszy i Drugi Świat wyszły praktycznie z użycia, ale Trzeci Świat, jako określenie najbiedniejszych krajów pozostał. Obecnie nadal klasyfikuje się kraje według np. Wskaźnika Rozwoju Społecznego, ale ten podział jest trochę inny. Nadal widać jednak jego błędne założenia. Obecnie do krajów Trzeciego Świata zaliczany jest Irak. Leżąca obok Arabia Saudyjska jest w gronie krajów Pierwszego Świata. My też tam trafiliśmy.
Inni?
Jak jest u nas, każdy widzi. Jedni powiedzą, że jest źle, inni, że żyje się całkiem dobrze. Kwestia doświadczeń, zarobków, miejsca zamieszkania i wielu innych czynników. Trzeba jednak spojrzeć obiektywnie na różne dziedziny życia, a ja postaram się zestawić je z Irakiem, który poznałem na tyle, aby móc zrobić małe porównanie. Nie będzie to jednak naukowe opracowanie. Zbyt mało jest wiarygodnych danych z Iraku, mówiących choćby o poziomie bezrobocia, zarobkach w poszczególnych branżach, czy wykształceniu. Co więc chcę porównać? Ludzi, bo to oni tworzą świat. Nie tabele, wykresy, czy wskaźniki, ale człowiek. Najpierw rozprawmy się z kilkoma mitami, choć zestawienie faktów i mitów, zrobię w osobnym materiale filmowym. Część osób myśli, że każda kobieta w Iraku nosi burkę lub hidżab. Burka to przykrycie głowy z odsłoniętą niewielką przestrzenią wokół oczu. Hidżab zaś to chusta zasłaniająca głowę oraz piersi. Nie każdy wie, że hidżab ma korzenie znacznie starsze niż islam i był stosowany m.in. w starożytnym Izraelu. Jak to jest więc w Iraku z tym zakrywaniem twarzy przez kobiety? Zaczęły to robić w marcu tego roku, z tego samego powodu, co my. Koronawirus. W normalnych warunkach jest to stosowane bardzo rzadko i głównie w postaci chusty na włosy. Kto miał lub ma babcię na wsi, powinien doszukać się wspólnego mianownika. Są oczywiście miejsca w Iraku, gdzie panują restrykcje religijne, ale to tylko fragment całego kraju.
No, ale tutaj staramy się rozpatrywać kwestię różnicy między Pierwszym a Trzecim Światem. Może jest więc przepaść cywilizacyjna? To ciekawe, jak czasem ludzie w Polsce, proponują nam „pomoc” w postaci przekazania rad i mądrości życiowych tym, do których docieramy ze wsparciem. Przypomnę tylko, że hodowla zwierząt i rolnictwo w dużej mierze przywędrowały do nas z Bliskiego Wschodu. Kiedy tam istniały sformalizowane, dobrze rozwinięte państwa, w naszej części Europy uczyliśmy się robienia prostych naczyń z gliny. Oczywiście mówimy tu o czasach zamierzchłych, bo przecież poszliśmy już daleko w przód. To jak jest teraz? W wielkiej galerii handlowej w centrum dużego miasta w Iraku można kupić iPhone’a, czy najnowszy model laptopa, a premiera jest zapewne w tym samym czasie, co u nas. Salony Toyoty oferują modele, których ciężko szukać na naszych drogach, przeważnie w wersji z automatyczną skrzynią biegów. Fani zegarków też znajdą dla siebie najnowszego Rolex’a. Jest wszystko, ale nie dla każdego. Mój przyjaciel Shamoo oglądał na kablówce finał Ligi Mistrzów i gratulował mi triumfu Roberta Lewandowskiego, którego zna każde dziecko w Iraku. Nieraz mijałem na ulicy dzieciaka odzianego w koszulkę Bayernu Monachium z dziewiątką na plecach. Ludzie w Iraku kochają sport, lubią muzykę i oglądają filmy na DVD. Internet jest powszechny i choć nie wszędzie jest dobry zasięg, to konto na Facebooku ma chyba każdy. W większych miastach są hotele i restauracje, w których obsługa mówi płynnie po angielsku. To wszystko jest, ale tak, jak wspomniałem, nie dla każdego. Trzeba mieć pieniądze, a w Iraku bogatych ludzi nie brakuje. Różnice społeczne są podobne jak u nas.
Czy mamy podobne potrzeby, marzenia, cele?
Bywało, że ludzie w Polsce pytali, dlaczego w takim przypadku nie pomagają sobie nawzajem? Cóż, wystarczy spojrzeć na pierwszy z brzegu portal zbiórkowy w Polsce i zastanowić się, dlaczego ktoś robi zbiórkę na leczenie, czy odbudowę domu po pożarze. Bo tak już jest. Bo są ludzie biedni i bogaci. W Iraku to rozwarstwienie spotęgowała wojna, ludobójstwo i wieloletnie działania terrorystów. Trudno jest nam wyjaśnić wszystkie te mechanizmy, które sprawiają, że kilka kilometrów od bogatego Duhok w Irackim Kurdystanie, leży obóz dla przesiedleńców, w którym w namiotach mieszka kilkanaście tysięcy ludzi. Są pytania, na które nie da się prosto odpowiedzieć. Można jedynie starać się pomagać lub znaleźć sobie wymówkę, aby tego nie robić. Jeśli ktoś chciałby zastosować tę drugą opcję, to może przytoczyć kilka z powyższych przykładów i sprawa załatwiona.
W Polsce zasadniczo mamy większą liczbę ludzi, którzy realizują potrzeby ze szczytu piramidy Maslova (hierarchia potrzeb). Choć sama teoria jest mocno krytykowana, to można dostrzec, że osiągnęliśmy poziom, w którym mamy potrzebę realizowania własnych pasji, dostępu do kultury i sztuki oraz potwierdzenia własnej wartości. Chodzimy do kina i do teatru, mamy swoje hobby, kończymy kursy doszkalające. W Iraku ludzie potrzebują przede wszystkim pokoju, bezpieczeństwa i stabilizacji. Mają za to dużo lepsze relacje z bliskimi oraz rodziną, czego z pewnością możemy im zazdrościć.
Gorsi?
Za każdym razem, kiedy jadę do Iraku, spędzam wiele godzin na rozmowach z ludźmi, którzy pomagają nam realizować kolejne projekty. Nie rozmawiamy tylko o pomocy humanitarnej. Jesteśmy w stanie poruszyć każdy temat i doskonale się dogadywać w wielu kwestiach. Fakt, że wielu moich rozmówców nigdy nie było w teatrze, galerii sztuki, czy choćby w kinie, nie oznacza, że trudno nam znaleźć porozumienie. Wręcz przeciwnie. Żyjemy w dwóch różnych światach, ale nasze życie jest bardzo podobne. Mamy inne potrzeby, ale śmieszą nas i smucą te same sytuacje. Cały ten tekst starałem się przeplatać zdjęciami, które kilka dni temu dostałem właśnie od Shamoo. To obóz Sar dashty na szczycie Góry Sindżar. Na tych obrazkach widać ten Trzeci Świat. Naszą rolą jest dbanie o niego, tak samo, jak o własne podwórko. Wiecie już, że nie różnimy się cywilizacyjnie. W każdej chwili może dojść do sytuacji, w której zamienimy się miejscami. Od 75 lat żyjemy w pokoju. To chyba najdłuższy taki okres w historii naszego kraju. Co by było, gdy na nas spadło nieszczęście wojny? Czy znaleźlibyśmy się w kategorii krajów Trzeciego Świata?
Autor: Dawid Czyż