fbpx

Na gruzach powstają nowe domy. W Sindżarze wybudujemy ich 65

1 grudnia 2019 | Budowa domów

Oblężenie Sindżaru

W sierpniu 2014 roku tzw. Państwo Islamskie rozpoczęło zorganizowaną ofensywę w północnym Iraku. Dwa miesiące wcześniej terroryści zdobyli Mosul, w którym ogłoszone zostało powstanie kalifatu. Po nieudanej próbie przejęcia Tamy mosulskiej [która finalnie została przejęta przez ISIS], rozpoczęło się oblężenie regionu Sindżaru. Terroryści posiadający w swoim arsenale broń zdobytą w Mosulu, tuż przed świtem otoczyli miasto Sindżar oraz okoliczne miasteczka i wsie. Lekko uzbrojone patrole Daesh [arabski akronim ISIS] jeździły od miejscowości do miejscowości, nakazując mieszkańcom oddać broń i pozostać w domach. Bojownicy obiecali Jazydom, że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. Nocą wielu ludzi uciekło w stronę Góry Sindżar. W ciągu kilku kolejnych dni następowało oddzielanie kobiet od mężczyzn oraz dzieci od matek. Chłopcy w wieku, powyżej 6 lat zostali przetransportowani do obozów szkoleniowych ISIS. Kobiety i dziewczynki wywożono w stronę Mosulu lub Syrii, aby stały się niewolnicami seksualnymi. Starsze kobiety oraz mężczyzn mordowano na miejscu. Doszło do dziesiątek masakr na cywilach.

Źródło: Ladakh Express

Góra uratowała im życie

Nie wierząc w zapewnienia ISIS, tysiące ludzi ruszyło w stronę płaskowyżu przy szczycie Góry Sindżar. Bez jedzenia, z minimalną ilością wody i w dochodzącym do 60 stopni Celsjusza upale. Wiele osób zmarło po drodze z wycieńczenia. Młodzi mężczyźni z narażeniem życia wracali, często po kilka razy, do wiosek, które właśnie opuścili, aby przynieść wodę i leki. Nie każdemu udawało się wrócić. Dopiero po tygodniu wojska amerykańskie i brytyjskie ewakuowały większość ludzi, którzy dotarli na szczyt. Dwa i pół tysiąca rodzin zostało jednak na górze, gdzie mieszkają do dziś w dzikim obozowisku – Sardashty.

Sindżar w gruzach

Po przejęciu całkowitej kontroli nad Sindżarem terroryści rozpoczęli falę grabieży. Okradali sklepy oraz domy, które później wysadzali w powietrze. Identyczne działania podejmowali w innych regionach, m.in. w miastach w Równinie Niniwy. Wszystko nagrywali, tworząc materiały propagandowe i chwaląc się swoimi zbrodniami. Walki o odbicie Sindżaru doprowadziły do całkowitego zniszczenia miasta oraz okolicznych miejscowości. Odbudowa spowolniona jest przez niepewną sytuację w regionie, a także liczne miny i niewybuchy, których zneutralizowanie potrwa wiele lat.

Jazydzi, którym udało się uciec, w większości mieszkają dziś w obozach dla przesiedleńców w Irackim Kurdystanie. Po względnym ustabilizowaniu się sytuacji w 2017 roku wiele rodzin wróciło, aby obejrzeć swoje domy, które opuścili 3 lata wcześniej. To zaledwie kilka godzin drogi od obozów, w których przebywają. Niestety na miejscu okazało się, że ich domy zostały zniszczone. Większość miejscowości nie nadaje się do zamieszkania. Rodzin, które mieszkają w obozach nie stać na ich odbudowę, lub budowę nowych. Mimo obecności wielu organizacji z całego świata proces przywracania normalnego życia na tych terenach przebiega bardzo powoli. Większość z nich koncentruje się na pomocy doraźnej.

W październiku rozpoczęliśmy budowę 65 domów dla rodzin, które uciekły przed ISIS w 2014 roku.

Projekt nazwany przez nas MAREMA [akronim powstały od imion żon twórców prototypowego projektu, który powstał w 2018 roku] powstaje w Sindżarze i jest dofinansowany przez KPRM przy wsparciu Departamentu Pomocy Humanitarnej. Jego celem jest powrót 65 rodzin do miejscowości, z których uciekły 5 lat temu. Jest to pierwszy etap ponownego zasiedlenia całego regionu. Powrót w dobrze znane miejsce i ponowne spotkanie z sąsiadami i krewnymi pomaga w przezwyciężeniu strachu oraz złych wspomnień. Dodatkowo kolejne rodziny, widząc, że życie powoli wraca do dawnych miast i wiosek również mogą zdecydować się na podobny krok.

Od projektu do budowy

Podobnie, jak zagrody, które właśnie stawiamy tak i domy, zostały zaprojektowane przez Dakhila – inżyniera budownictwa, z którym współpracujemy od ponad dwóch lat. Dakhil sam jest uchodźcą. Ma żonę i dwójkę dzieci. Mimo, że ma dobre wykształcenie oraz zna biegle język angielski, nawet przez chwilę nie myślał o opuszczeniu Iraku. Chce pomagać ludziom swoimi umiejętnościami i zaangażowaniem. Zna miejscowe wymogi budowlane i wie jak im sprostać, aby nowo wybudowane domy były przede wszystkim bezpieczne dla rodzin, które mają w nich zamieszkać. Oczywiście sam również nadzoruje budowę, aby każdy detal był zgodny z jego projektem.

Do realizacji całego przedsięwzięcia, podobnie jak w przypadku zagród, zatrudniliśmy lokalnych budowlańców. Cel jest ten sam, czyli danie im możliwości pracy i zarobku. Powstało pięć ekip budowlanych, co sprawi, że całość zostanie wykonana do końca roku. Obecnie ukończonych zostało 50 z 65 domów, które planujemy wybudować. Równolegle trwają prace wykończeniowe. Trzeba wstawić okna i drzwi oraz podłączyć instalację elektryczną.

Nowy dom – historia rodziny Berkata

Barkat ma siedmioro dzieci. Pochodzi z maleńkiej wioski Omer Gewa, znajdującej się przy drodze do Snuni, na północ od Góry Sindżar. Zajmował się rolnictwem i hodowlą owiec. To było główne źródło utrzymania większości mieszkańców tej części regionu. Sprzyjały temu znakomite warunki terenowe. Żyzne gleby i nieograniczone pastwiska, stworzyły z Sindżaru spichlerz Iraku. Mieszkańcy wiedli bardzo dostatnie życie, wielu z nich dorobiło się majątku.

Na początku sierpnia 2014 roku ISIS otoczyło cały region. Berkat bez zastanowienia zabrał swoją rodzinę w stronę szczytu góry. Terroryści wkroczyli do jego wioski 6 sierpnia. Zniszczyli wszystkie domy. Zabili jego brata i przyjaciela, którzy wrócili do wioski po wodę dla uciekających w stronę gór. Kolejnych 5 lat rodzina spędziła w obozie dla przesiedleńców.
W ciągu kilku dni będą mogli wprowadzić się do nowo powstałego domu. Został on wybudowany kilkadziesiąt metrów od starego, zniszczonego przez ISIS. Na początku nie będzie im łatwo. Zmierzą się ze wspomnieniami, strachem i niepewnością. Wierzę jednak, że szybko uda im się zapomnieć o przeszłości i rozpocząć nowy etap życia.
To oczywiście tylko kropla w morzu potrzeb. Zniszczonych domów są tysiące. Może nasze działania będą wskazówką dla innych, że taki projekt jest możliwy. Nie czujemy się dla nikogo konkurencją ani nie mamy monopolu na pomoc humanitarną. Na potrzeby projektu stworzyliśmy całą dokumentację wraz z planami. Chętnie się nimi podzielimy, jeśli ktoś zechce go powtórzyć.

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Do końca roku 180 rodzin otrzyma zwierzęta hodowlane

Do końca roku, wybudujemy zagrody i zaopatrzymy 180 rodzin w zwierzęta hodowlane. Otrzymają je mieszkańcy Sindżaru, Bashiqi (Irak), dzikiego obozowiska w Khanke oraz Karnjook (Iracki Kurdystan). Wiele z nich to kobiety samotnie wychowujące dzieci, które przetrwały niewolę w rękach ISIS.

Pin It on Pinterest

Udostępnij

Udostępnij

Podziel się tym ze znajomymi!