Na gruzach powstają nowe domy. W Sindżarze wybudujemy ich 65
Oblężenie Sindżaru
W sierpniu 2014 roku tzw. Państwo Islamskie rozpoczęło zorganizowaną ofensywę w północnym Iraku. Dwa miesiące wcześniej terroryści zdobyli Mosul, w którym ogłoszone zostało powstanie kalifatu. Po nieudanej próbie przejęcia Tamy mosulskiej [która finalnie została przejęta przez ISIS], rozpoczęło się oblężenie regionu Sindżaru. Terroryści posiadający w swoim arsenale broń zdobytą w Mosulu, tuż przed świtem otoczyli miasto Sindżar oraz okoliczne miasteczka i wsie. Lekko uzbrojone patrole Daesh [arabski akronim ISIS] jeździły od miejscowości do miejscowości, nakazując mieszkańcom oddać broń i pozostać w domach. Bojownicy obiecali Jazydom, że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. Nocą wielu ludzi uciekło w stronę Góry Sindżar. W ciągu kilku kolejnych dni następowało oddzielanie kobiet od mężczyzn oraz dzieci od matek. Chłopcy w wieku, powyżej 6 lat zostali przetransportowani do obozów szkoleniowych ISIS. Kobiety i dziewczynki wywożono w stronę Mosulu lub Syrii, aby stały się niewolnicami seksualnymi. Starsze kobiety oraz mężczyzn mordowano na miejscu. Doszło do dziesiątek masakr na cywilach.
Góra uratowała im życie
Nie wierząc w zapewnienia ISIS, tysiące ludzi ruszyło w stronę płaskowyżu przy szczycie Góry Sindżar. Bez jedzenia, z minimalną ilością wody i w dochodzącym do 60 stopni Celsjusza upale. Wiele osób zmarło po drodze z wycieńczenia. Młodzi mężczyźni z narażeniem życia wracali, często po kilka razy, do wiosek, które właśnie opuścili, aby przynieść wodę i leki. Nie każdemu udawało się wrócić. Dopiero po tygodniu wojska amerykańskie i brytyjskie ewakuowały większość ludzi, którzy dotarli na szczyt. Dwa i pół tysiąca rodzin zostało jednak na górze, gdzie mieszkają do dziś w dzikim obozowisku – Sardashty.
Sindżar w gruzach
Po przejęciu całkowitej kontroli nad Sindżarem terroryści rozpoczęli falę grabieży. Okradali sklepy oraz domy, które później wysadzali w powietrze. Identyczne działania podejmowali w innych regionach, m.in. w miastach w Równinie Niniwy. Wszystko nagrywali, tworząc materiały propagandowe i chwaląc się swoimi zbrodniami. Walki o odbicie Sindżaru doprowadziły do całkowitego zniszczenia miasta oraz okolicznych miejscowości. Odbudowa spowolniona jest przez niepewną sytuację w regionie, a także liczne miny i niewybuchy, których zneutralizowanie potrwa wiele lat.
Jazydzi, którym udało się uciec, w większości mieszkają dziś w obozach dla przesiedleńców w Irackim Kurdystanie. Po względnym ustabilizowaniu się sytuacji w 2017 roku wiele rodzin wróciło, aby obejrzeć swoje domy, które opuścili 3 lata wcześniej. To zaledwie kilka godzin drogi od obozów, w których przebywają. Niestety na miejscu okazało się, że ich domy zostały zniszczone. Większość miejscowości nie nadaje się do zamieszkania. Rodzin, które mieszkają w obozach nie stać na ich odbudowę, lub budowę nowych. Mimo obecności wielu organizacji z całego świata proces przywracania normalnego życia na tych terenach przebiega bardzo powoli. Większość z nich koncentruje się na pomocy doraźnej.
W październiku rozpoczęliśmy budowę 65 domów dla rodzin, które uciekły przed ISIS w 2014 roku.
Projekt nazwany przez nas MAREMA [akronim powstały od imion żon twórców prototypowego projektu, który powstał w 2018 roku] powstaje w Sindżarze i jest dofinansowany przez KPRM przy wsparciu Departamentu Pomocy Humanitarnej. Jego celem jest powrót 65 rodzin do miejscowości, z których uciekły 5 lat temu. Jest to pierwszy etap ponownego zasiedlenia całego regionu. Powrót w dobrze znane miejsce i ponowne spotkanie z sąsiadami i krewnymi pomaga w przezwyciężeniu strachu oraz złych wspomnień. Dodatkowo kolejne rodziny, widząc, że życie powoli wraca do dawnych miast i wiosek również mogą zdecydować się na podobny krok.
Od projektu do budowy
Podobnie, jak zagrody, które właśnie stawiamy tak i domy, zostały zaprojektowane przez Dakhila – inżyniera budownictwa, z którym współpracujemy od ponad dwóch lat. Dakhil sam jest uchodźcą. Ma żonę i dwójkę dzieci. Mimo, że ma dobre wykształcenie oraz zna biegle język angielski, nawet przez chwilę nie myślał o opuszczeniu Iraku. Chce pomagać ludziom swoimi umiejętnościami i zaangażowaniem. Zna miejscowe wymogi budowlane i wie jak im sprostać, aby nowo wybudowane domy były przede wszystkim bezpieczne dla rodzin, które mają w nich zamieszkać. Oczywiście sam również nadzoruje budowę, aby każdy detal był zgodny z jego projektem.
Nowy dom – historia rodziny Berkata
Barkat ma siedmioro dzieci. Pochodzi z maleńkiej wioski Omer Gewa, znajdującej się przy drodze do Snuni, na północ od Góry Sindżar. Zajmował się rolnictwem i hodowlą owiec. To było główne źródło utrzymania większości mieszkańców tej części regionu. Sprzyjały temu znakomite warunki terenowe. Żyzne gleby i nieograniczone pastwiska, stworzyły z Sindżaru spichlerz Iraku. Mieszkańcy wiedli bardzo dostatnie życie, wielu z nich dorobiło się majątku.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Do końca roku 180 rodzin otrzyma zwierzęta hodowlane
Do końca roku, wybudujemy zagrody i zaopatrzymy 180 rodzin w zwierzęta hodowlane. Otrzymają je mieszkańcy Sindżaru, Bashiqi (Irak), dzikiego obozowiska w Khanke oraz Karnjook (Iracki Kurdystan). Wiele z nich to kobiety samotnie wychowujące dzieci, które przetrwały niewolę w rękach ISIS.