fbpx

[Bliski Punkt Widzenia] Niewolnictwo w XXI wieku

21 maja 2021 | Bliski Punkt Widzenia, Historie ocalałych, Wyróżnione

Wielu ludziom niewolnictwo kojarzy się głównie z epoką kolonializmu i Afryką zdominowaną w tamtym okresie przez państwa Europy Zachodniej. Po II wojnie światowej nastąpił w tym temacie gwałtowny zwrot, a terytoria zależne zaczęły formować suwerenne państwa. Wydaje się, że w XXI wieku zjawisko niewolnictwa jest już jedynie historią. Czy jednak jest tak w rzeczywistości?

Mógłbym tutaj rozpisywać się na temat historii niewolnictwa, ale jest on zdecydowanie zbyt obszerny. Zjawisko jest bowiem znane już od zarania dziejów. Egipcjanie wykorzystywali pracę niewolniczą, choć nie przy budowie piramid, jak się powszechnie utarło, bo te stawiali zakontraktowani pracownicy, ale np. do pracy w kamieniołomach. Podobnie było w starożytnej Grecji, a Rzym, w pewnym okresie swojego istnienia, opierał się głównie na pracy niewolniczej. Chińczycy i Arabowie również słynęli z handlu „żywym towarem”. Później nastała era wielkich odkryć geograficznych, a wraz z nią rozkwit procederu. Tu trzeba jasno zaznaczyć, że niewolnikami nie byli wyłącznie mieszkańcy Afryki, ale też skazańcy z krajów europejskich. Od XVIII wieku rozpoczął się schyłek handlu ludźmi, a kolejne kraje stopniowo zakazywały stosowania podobnych praktyk.

Współczesne definicje niewolnictwa mówią o sytuacji, w której człowiekowi zakazuje się posiadania rzeczy osobistych, przymusowo i bezprawnie odbiera dokumenty, zakazuje kontaktu z bliskimi (oczywistym wyjątkiem są osadzeni w zakładach karnych), zastrasza, zabrania się mu dysponowania własnymi pieniędzmi lub nie wypłaca wynagrodzenia za pracę. Są to oczywiście działania nielegalne i ścigane przez prawo. Jeśli chodzi zaś o handel ludźmi, to widać wyraźną różnicę pomiędzy wcześniejszymi okresami a współczesnością. Niewolnicy nie zapewniają już darmowej siły roboczej na masową skalę. Ludzie, jako towar bardzo często zmuszani są za to do uprawiania prostytucji lub wykorzystywani są w charakterze służby domowej. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn oraz dzieci. Zazwyczaj sprawcami tego typu przestępstw są zorganizowane grupy przestępcze.

Dane na ten temat są zatrważające. Mowa o milionach ludzi, którzy są wykorzystywani w podobny sposób. Chyba nie jest zaskoczeniem, że praca niewolnicza i przymusowa prostytucja to problem głównie biedniejszych krajów azjatyckich oraz Europy Wschodniej. Dotyczy on jednak również krajów rozwiniętych takich, jak Stany Zjednoczone, czy Wielka Brytania. Mimo zwiększonych starań poczynionych przez te kraje, zjawisko wciąż się nasila. Nie tak dawno głośno było o aplikacjach dostępnych w Google Play i Apple Store, które służyły do nielegalnego handlu ludźmi.

Człowiek, jako towar

Dla wielu z Was to, co napisałem powyżej, mogło być niemałym szokiem. W XXI wieku, w epoce, w której nasz telefon może połączyć się z każdym miejscem na ziemi, a kilkoma ruchami palca zyskujemy dostęp do wiedzy, której jeszcze parę dekad temu, próżno było szukać w obszernych encyklopediach. W czasach niespotykanej wcześniej świadomości społecznej i walki o prawa człowieka dzieją się rzeczy tak ohydne i podłe. I to pod naszym nosem. Prawda głosi, że pod latarnią jest najciemniej. No bo, czy możemy dziś mówić, że jakieś miejsce na ziemi jest zbyt daleko? Za pośrednictwem bardzo rozwiniętej dziś sieci mediów społecznościowych dowiadujemy się o wydarzeniach ze świata dużo szybciej, niż jeszcze 10 lat temu. Telewizja nie nadąża za informacją, bo ta dostaje się w obieg, zanim jakikolwiek dziennikarz zdąży się spakować i wyruszyć na miejsce. Dobrej jakości kamery we wszechobecnych telefonach, rejestrują obraz, niczym oko Wielkiego Brata. Nagranie z dokonanego przestępstwa często natychmiast trafia do organów ścigania, a wykrycie sprawcy, to z reguły tylko kwestia czasu.

W takim oto świecie, nasyconym wszelkimi doniesieniami medialnymi, umknęło porwanie oraz zniewolenie 12 tysięcy kobiet i dzieci, które miało miejsce w Iraku w 2014 roku. Oczywiście nie mam tu na myśli samej informacji o tym zdarzeniu, bo ona oczywiście się pojawiła i była szeroko komentowana, ale o szczegółach, które towarzyszyły tej haniebnej zbrodni. Mało kto wie, jak wygląda współczesny targ niewolników, ile kosztuje człowiek i co dzieje się z nim gdy ktoś zaproponuje za niego najwyższą cenę.

Pamiętam nagranie, na którym kilku bandytów siedzi pod czarną flagą tworu znanego, jako ISIS przebijając się w licytacji dwunastoletniej dziewczynki. Jeden z nich pyta filmującego mężczyznę, czy jest ona dziewicą. Drugi oferuje Glocka, czyli pistolet, warty w Iraku około półtora tysiąca dolarów. Sześć tysięcy złotych kosztuje dziecko, którego życie zaraz stanie się koszmarem. To i tak sporo. Z reguły jest to kilkaset dolarów, a w skrajnych przypadkach nawet… dziesięć. Za tyle została sprzedana 14-letnia wówczas dziewczynka, z którą rozmawiałem 2 tygodnie po wykupieniu jej z niewoli i powrocie do domu. Ta historia była jedną z trudniejszych, jakie usłyszałem.

Był rok 2017 i mój pierwszy wyjazd do Iraku z misją dla Orlej Straży. Wciąż miałem świeżo w pamięci pobyt, z którego wróciłem kilka miesięcy wcześniej (jeśli jest to Wasz pierwszy kontakt z naszą działalnością, to pod artykułem znajdziecie więcej na ten temat). Z Nadią (imię zmienione) spotkaliśmy się na polance niedaleko obozu dla przesiedleńców, w którym mieszkała wraz z dalszą rodziną. Los jej rodziców i rodzeństwa był nieznany. Ona sama dopiero próbowała odnaleźć się w świecie, do którego wróciła po 3 latach pobytu w niewoli w rękach ISIS. Miała na sobie czarną sukienkę, pożyczoną od kuzynki. Pod nią bluzkę z długim rękawem w tym samym kolorze. Rękaw skrywał zapewne wiele blizn podobnie, jak odsłonięte dłonie. Łatwo było zgadnąć, skąd się wzięły, bo ich wygląd sugerował oparzenie. Opowiedziała nam o tych długich latach spędzonych w rękach obcych ludzi, którzy traktowali ją w sposób uwłaczający godności człowieka. Wspominała też o innej dziewczynce, z którą przebywała przez jakiś czas w domu bandyty, który kupił je na targu niewolników. Mówiła, że pocieszała ją i starała się podnieść na duchu w najgorszych chwilach. Nadia miała wtedy jedenaście lat. Ta druga dziewczynka dziewięć. Oszczędzę sobie i Wam szczegółów tego, co opowiadała. Powiem jedynie tyle, że była sprzedawana dziesięciokrotnie.

Człowiek odarty z godności

Wiele razy w naszych relacjach wspominamy o pomocy niesionej kobietom i dzieciom, które były w niewoli w rękach ISIS. Przygotowując film o ośrodku OurBridge, uświadomiłem sobie, że możliwe, że część z Was nigdy nie słyszała o procederze handlu ludźmi, którego dopuścili się bandyci z ISIS. Jakiś czas temu zrobiłem film o powstaniu tej zbrodniczej organizacji, ale skupiłem się w nim na samej genezie. Wspomniałem też o zamachach w Europie, bo te wydarzenia sprawiły, że świat usłyszał o istnieniu tzw. Państwa Islamskiego. Pomyślałem więc, że trzeba poruszyć ten temat i wytłumaczyć, jak ta niewola wyglądała. Historii, jak ta powyżej są tysiące, bo tyle kobiet i dzieci znalazło się w rękach ISIS. Kobiety i dziewczynki były wykorzystywane seksualnie, ale też w charakterze służących. Traktowano je gorzej niż zwierzęta, a jakikolwiek sprzeciw kończył się, w najlepszym wypadku, pobiciem.

Kobiety i dzieci, które zostały porwane z własnych domów w sierpniu 2014 roku, były najpierw oddzielone od rodzin. Potem przewożono je w różne miejsca tak, aby nie wiedziały, gdzie są i trudniej im było uciec. Po tygodniach a czasem miesiącach takiego transportowania z miejsca na miejsce zaczynało się ich piekło. Kazano im się pomalować, aby dobrze prezentowały się na targowisku, na które za chwilę miały trafić. To oraz wiek decydowały o cenie. Na główny rynek trafiały pojedynczo lub grupami. Nieraz skuwano je łańcuchami dla podkreślenia, że są jedynie towarem. Czasem kazano im trzymać kartkę z napisaną kwotą, a czasem ktoś prowadził licytację. Padała oferta, ktoś przyjmował pieniądze, ktoś inny płacił i natychmiast zabierał swoją ofiarę ze sobą. Trafiała ona do jego domu, gdzie często mieszkał z rodziną. Wśród kilku żon tzw. branka miała najniższy status społeczny. Nie była człowiekiem. Bandyta, który ją kupił, gwałcił ją, a gdy się opierała, bił do nieprzytomności. Po jego wyjeździe na front, sytuacja stawała się często dużo gorsza. Żony terrorysty znęcały się nad nią i poniżały. Nie raz biły bardziej dotkliwie, niż robił to ich mąż.

O roli żon terrorystów z ISIS w całym procederze zrobię osobny artykuł. To również temat, o którym mówi się bardzo mało. Zbyt mało, aby w pełni zrozumieć istotę działania tej organizacji. Tutaj chcę jeszcze opisać dwa zagadnienia. Pierwsze to wykup ludzi z rąk ISIS. Często terroryści wysyłali rodzinie porwanej osoby zdjęcie z kwotą wykupu. Ta była już zdecydowanie wyższa, niż cena na targu niewolników. Od kilku do nawet 20 tysięcy dolarów trzeba byłą zapłacić za córkę, żonę lub siostrę, która czekała na ratunek. Przekazywaniem ludzi i pieniędzy zajmowali się przeważnie szmuglerzy. Przemycali oni ludzi z regionów zajętych przez ISIS w kierunku strefy będącej pod kontrolą władz irackich. Byli też dobrzy ludzie, którzy wykorzystywali swoje kontakty, aby pomóc w ucieczce kobietom i dzieciom, będącym w niewoli. Często narażali swoje życie, aby dać komuś szansę na wolność. Wielu z nich uratowało setki istnień.

Terroryści wykorzystywali również dzieci. Większość porwanych stanowiły osoby nieletnie. Dziewczynki podzielały los dorosłych kobiet i były wykorzystywane seksualnie. Chłopcy zaś byli szkoleni przez terrorystów do dokonywania zamachów samobójczych. Towarzyszyła temu brutalna indoktrynacja, połączona z częstym biciem i przemocą psychiczną. Po dłuższym okresie ci chłopcy nie mieli już sił, aby się temu przeciwstawiać.

Konsekwencje

Historia tak ogromnej liczby ludzi, którzy zostali porwani i przetrzymywani przez ISIS jest dowodem na to, że niewolnictwo w XXI wieku nadal istnieje. Co gorsza, nie rozbrzmiewa to większym echem w naszej kulturze, w której tak wiele mówi się o obronie wolności jednostki. Pewnie we Francji, czy innych krajach, w których mieszka wielu Jezydów, są organizowane dni pamięci i wraca się do dyskusji na temat zbrodni popełnianych przez ISIS. Niestety za sloganami nie idą zdecydowane działania. Powiedzmy sobie uczciwie, że jeśli faktycznie zależałoby nam, jako Zachodowi na poszanowaniu praw człowieka, to nie byłoby już obozów dla przesiedleńców, a ofiary miałyby odpowiednią opiekę. Przecież nie trudno realnie pomóc kilkuset tysiącom ludzi, jeśli połączylibyśmy siły i ustalili wspólny plan działania. W wielu przypadkach pokazaliśmy, że da się coś zrobić. Jezydzi mieszkający w Niemczech wybudowali ośrodek OurBridge. Nasi przyjaciele w wielu krajach starają się wspierać pojedyncze osoby, które były w niewoli. Wam również nie jest obojętny los tych ludzi, dlatego wspieracie naszą misję. Wszystko to jest wspaniałym manifestem braku akceptacji dla niewolnictwa w naszych czasach. Szkoda tylko, że nie ma takich działań na szczeblu rządzących, w wielkich instytucjach europejskich oraz środowiskach walczących o wolność dla każdego. Są więc równi i równiejsi, a nie każde życie ma znaczenie.

Autor: Dawid Czyż

[Bliski Punkt Widzenia] ISIS – geneza, zbrodnie, obecna sytuacja

W Europie usłyszeliśmy o ISIS za sprawą krwawych zamachów, których szczególna intensywność przypadła na lata 2015 – 2017. Nie były to pierwsze akty terroru dotykające tzw. świata zachodniego, ale ich zuchwałość i liczba ofiar, zaszokowały opinię publiczną.

Pin It on Pinterest

Udostępnij

Udostępnij

Podziel się tym ze znajomymi!