Orla Straż z pomocą dla Ukrainy
Agresja Rosji na Ukrainę sprawiła, że świat wokół nas bardzo się zmienił. Wojna przestała być czymś odległym i trudnym do wyobrażenia.
Obrazy zniszczeń, które widzimy w relacjach medialnych oraz przeszło 2 miliony uchodźców, którzy musieli uciekać, szukając schronienia w naszym kraju, uzmysłowiły nam (Polakom), jakim dramatem jest wojna. Dramatem głównie dla cywilów. Zwykłych ludzi, którzy chcieli żyć w pokoju, chodzić do pracy i w spokoju wychowywać dzieci. Z dnia na dzień wszystkie ich plany legły w gruzach.
Jako Orla Straż już od 6 lat pomagamy ofiarom wojny i terroryzmu na Bliskim Wschodzie, głównie w Iraku oraz Irackim Kurdystanie. Zniszczone miasta i wsie widzieliśmy na własne oczy. Odwiedzaliśmy miejsca, które zostały zrównane z ziemią tuż po ich wyzwoleniu. Podczas mojego pierwszego wyjazdu, jako wolontariusz Orlej Straży w marcu 2017 roku, pojechałem do Batnayi, w której ponad 90% budynków zostało zniszczonych lub uszkodzonych. W tamtym czasie miejscowość nie była jeszcze rozminowana, a na ulicach co chwilę można było natrafić na pociski moździerzowe wbite w asfalt. Przez te kilka lat odbyliśmy setki rozmów z rodzinami, które straciły bliskich, dom oraz wszystko, co miały. Z kobietami i dziećmi, które były porwane i wykorzystywane przez terrorystów z ISIS.
Cały czas skupiamy się na pomocy w Iraku, gdzie mamy wiele zobowiązań wobec ludzi, potrzebujących pomocy, ale od początku inwazji Rosji na Ukrainę, docierają do nas również prośby o wsparcie dla naszego sąsiada.
Staramy się po prostu działać
Nie jesteśmy dużą fundacją z oddziałami rozsianymi po całym świecie i dziesiątkami pracowników, dlatego ogromnym wyzwaniem jest dla nas działanie na kilku płaszczyznach i w kilku krajach. Oprócz Iraku, na niewielką skalę, pomagamy też w innych miejscach, gdzie ludzie potrzebują wsparcia. Mamy jednak już trochę doświadczenia, które postanowiliśmy wykorzystać.
Od jakiegoś czasu otrzymujemy prośby o pomoc ofiarom wojny na Ukrainie. Część z nich pochodzi od zaprzyjaźnionych organizacji w Polsce, które mają pod opieką tysiące uchodźców, część od ludzi z samej Ukrainy.
Głównym celem ich wyjazdu było dotarcie do Centrum św. Marcina w Fastowie, leżącego na południowy – zachód od Kijowa, które zajmuje się opieką nad dziećmi i kobietami z Donbasu oraz dystrybucją żywności dla osób mieszkających we wsiach i małych miejscowościach wokół Makarowa i Borodzianki. Szczególnie mowa tu o osobach starszych, żyjących biednie, które nie chciały porzucić skromnego dobytku.
Ważne było również było zweryfikowanie sytuacji i ustalenie sensownej pomocy na przyszłość. Na miejscu okazało się, że wiele rzeczy jest dostępnych i można je kupić taniej w lokalnych sklepach. Dobrym przykładem jest makaron, który u nas kosztuje 10 zł za kilogram, a tam sprzedawany jest za połowę tej ceny. To pokazuje, jak dokładnie i skrupulatnie trzeba weryfikować wsparcie i współdziałać z miejscowym.
Pomoc musi być przemyślana
Ukraina nie jest krajem upadłym i trzeba mieć w świadomości, że działają tam sklepy, a wiele towarów jest dostępnych. Inną kwestią jest to, że wielu ludzi nie stać na ich zakup. Szczególnie tyczy się to przesiedleńców ze wschodu Ukrainy, którzy nie zdecydowali się na wyjazd do Polski, czy innych krajów. Na miejscu wciąż pozostało miliony ludzi, którzy w dalszej perspektywie, będą potrzebowali wsparcia. Naszym celem jest pomaganie ofiarom wojny w okresie gdy tej pomocy potrzebują, w szczególności kobietom, dzieciom oraz osobom starszym. Będziemy też starali się szukać sposobu, aby pomóc ludziom powrócić do domów i rozpocząć życie od nowa.
Już teraz można zaobserwować, że wielu mieszkańców Ukrainy zdecydowało się wyjechać z Polski, co pokazuje, że ich największym marzeniem jest powrót do normalności. Będziemy chcieli im w tym pomóc. Podobnie działamy w Iraku i to się sprawdza.
Dołożymy również starań, aby pomoc na Ukrainie nie wpływała negatywnie na nasze działania w Iraku. Tam ludzie nadal nas potrzebują. Może nawet bardziej niż kiedyś, w sytuacji, kiedy oczy całego świata zwrócone są w innym kierunku. Podczas mojego ostatniego wyjazdu do Iraku w kwietniu, o którym kilka słów napiszę w kolejnym artykule, wiele osób pytało, jak wygląda sytuacja w Polsce? Jak dajemy sobie radę? Oni wiedzą, jak wspaniałymi ludźmi są Polacy. Martwią się o nas i o nasze bezpieczeństwo. W irackich mediach niewiele miejsca poświęca się wojnie na Ukrainie, ale ludzie, którzy nas znają, sami wyszukują informacji na temat tego, co dzieje się w Polsce i w naszym najbliższym sąsiedztwie.
Autor: Dawid Czyż
W związku z powyższym postanowiliśmy założyć osobną zbiórkę na pomoc ofiarom wojny na Ukrainie. Środki przekazywane będą na zakup żywności i najpotrzebniejszych rzeczy dla ludzi, mieszkających w miasteczkach i wsiach, które były pod okupacją rosyjską. Z czasem będziemy chcieli też realizować bardziej rozwinięte projekty, mające pomóc ludziom w powrocie do normalności, jak np. zakup zwierząt hodowlanych dla osób, które miały małe gospodarstwa, czy naprawa zniszczonych domów.
Orla Straż z pomocą dla Ukrainy
Zbiórka na wsparcie potrzebujących na Ukrainie.