Powrót do normalnego życia – nowe miejsca pracy w Karakusz
O sytuacji rodzin pragnących wrócić do swoich domów w Karakusz i innych miastach Równiny Niniwy dowiedzieliśmy się po raz pierwszy w lipcu tego roku, podczas pobytu w Iraku.
Od początku staramy się kilka razy w roku organizować wyjazdy do Iraku, aby na miejscu rozeznać się w potrzebach ofiar terrorystów. Staramy się ustalić, jak najskuteczniej im pomóc. Robimy to zawsze w uzgodnieniu z nimi oraz słuchając ich własnych pomysłów. Podczas ostatniego pobytu zapytaliśmy, jakie konkretne i namacalne wsparcie jest im niezbędne do odbudowy potężnych zniszczeń, jakie zostawili po sobie bandyci z ISIS. Okazało się, że jest już gotowa lista rodzin, które chcą wrócić i rozpocząć własną działalność taką, jaką prowadziły przed wojną. Chcieliby stać się samowystarczalni, niezależni od niczyjej pomocy. Żołnierze – ochotnicy chrześcijańskich jednostek, najlepiej zorientowani w potrzebach lokalnej społeczności, ustalili plan działania, a nas poprosili o wsparcie dla miejscowych fundacji w tym przedsięwzięciu. Tak wszystko się zaczęło.
Kilkukrotnie podkreślaliśmy już, że bardzo zależy nam na jak największym zaangażowaniu się w ten cel i dołożeniu wszelkich starań, aby ludzie mogli powrócić do swoich domów. Od początku naszym planem była pomoc ludziom tam – na ich ojczystej ziemi – w oparciu o ich aktualne potrzeby. Ogromną radość daje każda informacja, każdy raport i zdjęcie przesłane od naszych przyjaciół, którzy trzymają pieczę nad kolejnymi rodzinami pragnącymi wznowić swoją dawną profesję. Ową radością pragniemy podzielić się ze wszystkimi, którzy wraz z nami zaangażowali się w tę ideę. Oto kolejne, krótkie historie ludzi, którzy otrzymali szansę na zaczęcie od nowa:
Majsterkowicz od najmłodszych lat
Newtin Muaeed ma 40 lat. Jest chrześcijaninem z Karakusz. Jego ojciec zginął w latach 80′ podczas wojny iracko-irańskiej, więc cały ciężar wychowywania jego oraz jego brata spadł na matkę. Od najmłodszych lat chłopcy pomagali jej jednak, jak tylko mogli. Dorabiali, m.in. pomagając sąsiadom w remontach domów. Tak Newtin zdobył doświadczenie i udało mu się wyrobić renomę w swoim fachu. Założył rodzinę i żył szczęśliwie. Niestety najazd ISIS przerwał brutalnie tę sielankę. Terroryści zniszczyli cały dorobek jego życia. Rodzina musiała uciekać, pozostawiając cały dobytek. Kolejne lata spędzili w obozach dla przesiedleńców, gdzie wkrótce na świat przyszła ich córka. Gdy tylko ich rodzinne miasto – Karakusz–zostało wyzwolone, podjęli decyzję o powrocie. Tak jak i inni wracający zastali jedynie gruzy i zniszczenia. Newtin nie miał zamiaru się jednak poddawać i postanowił, że wraz z rodziną zostaną i zaczną od nowa. Mają przecież siebie i są znów w domu.Wśród sprzętów znalazły się: generator, młot udarowy, piła tarczowa, wiertarka wraz z kilkoma kompletami wierteł, szlifierka kątowa oraz wyrzynarka
Mistrz w swoim fachu
Farid zaczynał pracę, jako fryzjer, kiedy żadnego z szóstki jego dorosłych już dzieci, nie było jeszcze na świecie. Trójka synów poszła w ślady ojca. Mając tak doskonałego nauczyciela, z łatwością zyskali sobie reputację. Wszystko, co osiągnęli zostało obrócone w pył kiedy zbrodniarze z ISIS zajęli ich rodzinną Bartellę. Cała rodzina zmuszona była zostawić wszystko i szukać schronienia w bezpiecznym miejscu. Nie porzucili jednak zawodu i na wygnaniu, dalej pracowali w swoim fachu. Ciągle mieli nadzieję na powrót do domu. Po długich trzech latach wreszcie się udało, jednak to, co zastali, załamałoby każdego. Zakład i dom, w którym mieszkali, zostały spalone. Widok zwęglonych ściany i dziur po pociskach sprawiły, że radość z powrotu zamieniła się w smutek i żal. Nieoczekiwana pomoc nadeszła z Polski. Tysiące osób, które za naszym pośrednictwem dowiedziało się o tragedii ludzi, chcących wrócić do domów otworzyło serce i postanowiło wesprzeć potrzebujących. Warsztat został odbudowany i wyposażony a rodzina Farida znów może zacząć żyć jak przed wojną.
Wszystkim Wam serdecznie dziękujemy i zachęcamy do dalszego wspierania naszej misji
