Zdążyć przed zimą – Rozpoczęliśmy zaopatrywanie 80 rodzin w zwierzęta hodowlane
W ciągu dnia jest tak ciepło, że krótki rękaw w zupełności wystarczy. Początek listopada w tym klimacie jest jednak dosyć zdradliwy. Temperatura w nocy drastycznie spada i występują pierwsze przymrozki.
Dla rodzin, które mieszkają w namiotach lub prowizorycznych domach rozpoczyna się bardzo trudny okres. Zima w północnym Iraku bywa ciężka. Choć nie ma tu tak niskich temperatur jak u nas, to silny wiatr i otwarte przestrzenie dają wrażenie wręcz arktycznego zimna.
Dość powiedzieć, że gdy byłem tam w listopadzie dwa lata temu, musiałem w nocy ubierać dwie pary spodni i grube skarpety, a i tak potrafiłem przemarznąć na kość. W połączeniu z brakiem dostatecznych składników odżywczych w diecie jest to szczególnie ciężki czas dla rodzin wykupionych lub wyzwolonych z rąk terrorystów. Tym osobom pomagamy.
Bartek właśnie wrócił z Iraku, do którego pojechał, aby kupić zwierzęta hodowlane – owce, kozy i kury – dla 80 rodzin znajdujących się w najcięższej sytuacji.
Teraz w błocie przemierzamy wieś sprawdzając przygotowania do naszego największego projektu. Ale o tym wkrótce. Możemy tylko zdradzić, że doskonale wiemy po ile tu można kupić pustaki i… kury.
Rodziny, które otrzymają wsparcie w takiej właśnie postaci przetrwały niewolę lub w wyniku wojny straciły wszystko.
Nie jest to jednak całkowicie nowy pomysł. Podobną akcję przeprowadziliśmy już (z pomocą fundacji Dziecko i Rodzina) na początku tego roku. Wtedy pomoc otrzymały cztery rodziny. Teraz skala jest dużo większa, ponieważ na ten projekt otrzymaliśmy dofinansowanie z Departamentu Pomocy Humanitarnej, w którym Bartek został niezależnym ekspertem (odpowiedni człowiek na właściwym miejscu :)). Dzięki ogromnym staraniom oraz pomocy wielu osób przy tworzeniu projektu (m.in. Fundacji Innovaid) udało nam się uzyskać środki na sfinansowanie tego przedsięwzięcia. Jako, że terminy gonią – a musimy się wyrobić do końca roku – potrzebny był pilny wyjazd oraz jeszcze szybsze rozpoczęcie działań.
Z pomocą przyszli wolontariusze z SCO, którzy mieli już przygotowaną listę rodzin, które otrzymają zwierzęta. Po 2 owce, 2 kozy oraz 4 kury wraz z wybudowaniem zagrody i paszą na 4 miesiące otrzyma łącznie 80 rodzin – 40 w miejscowości Khanke oraz tyle samo w Sindżarze. Większość z nich przetrwała niewolę terrorystów. Ich historie są różne, ale też dramatycznie podobne.
W jednej z rozmów telefonicznych Bartek opowiadał mi, że pierwsza rodzina, dla której właśnie jedzie budować zagrodę przetrwała trzy lata w niewoli terrorystów.
Była to kobieta z trzema synami. Szczęśliwie jej mężowi udało się ich wykupić. Niestety zostali teraz z długami, bo pieniądze musiał pożyczyć. Są jednak razem, a my wsparliśmy ich właśnie zakupionymi zwierzętami.
O rozwoju projektu i o tym czy wygramy walkę z czasem będę Was informował. Trzymajcie kciuki.
Teraz napiszę jeszcze kilka słów o przypadku dziewczyny, którą Bartek spotkał podczas tego wyjazdu. Historia chwyta za serce i udowadnia nam, że prócz tych większych projektów musimy wciąż skupiać się na pojedynczych przypadkach osób, do których pomoc wciąż nie dotarła.
To dla nich nadal będziemy jeździć po Polsce – od zbiórki do zbiórki – i stawać na głowie, żeby zebrać środki na otwieranie dla nich zakładów pracy oraz doraźną pomoc (czasem medyczną, czasem terapeutyczną).
Dziewczyna, o której wspomniałem ma 19 lat. Mieszka ze starszą o 10 lat siostrą. Obie przez trzy lata były więzione przez terrorystów.
Skrajnie trudne warunki – w jakich była przetrzymywana – spowodowały, że dziewczyna ciężko zachorowała i tuż po wyzwoleniu trafiła do szpitala. Spędziła w nim 4 miesiące. Lekarze usunęli jej spory kawałek jednego płuca. Teraz nawet niewielkie przeziębienie zagraża jej życiu. Niewiele myśląc Bartek zostawił dziewczynie pieniądze odłożone na powrót, żeby mogła kupić piecyk do ogrzewania domu oraz obietnicę dalszej pomocy. Postaramy się wesprzeć ją zaraz po tym jak uzbieramy sumę, za którą będzie mogła kupić leki, ciepłe ubrania oraz najpotrzebniejsze rzeczy.
Oczywiście podczas tego kilkudniowego pobytu Bartek oraz Michalina (która dołączyła do niego już na miejscu) odwiedzili też ośrodek edukacyjny w Khanke. Przekazali dzieciakom klocki LEGO, zebrane dzięki zbiórce zorganizowanej przez Michalinę.
Udało nam się odwiedzić centrum dla wdów i sierot prowadzone przez fundację OURBRIDGE, które regularnie wspieramy od roku. Dostarczyliśmy dzieciom pierwsze 10 zestawów lego podarowanych w Polsce. Piszę „my” bo w Khanke dołączyła do mnie nasza wolontariuszka Michalina, która koordynowała tą akcję. Razem korzystamy ze „słonecznego” Iraku, co widać na zdjęciu (pada od 3 dni). W chwili obecnej, wychowawcy w centrum opiekują się 269 dziećmi. Wdowy i kobiety uwolnione z rąk terrorystów działają bardzo aktywnie. Pod okiem instruktorki dziergają dla wszystkich dzieci czapki i szaliki, by przygotować je do zimy.
Spotkali się z też rodzinami, którym wcześniej otworzyliśmy własne sklepy i zakłady.
O tych rodzinach opowiadałem już przy okazji moich dwóch wcześniejszych wyjazdów. Dla przypomnienia na dole podaję linki m.in. do tamtych artykułów. Niedługo czeka nas kolejna wizyta w Iraku. Dzięki Waszemu wsparciu postaramy się pomóc jeszcze wielu ludziom.
Zobacz więcej:
Warto im pomagać
„Pomoc ocalałym”
Wspólny projekt fundacji Orla Straż oraz fundacji Dziecko i Rodzina.